Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2019

10 matczynych porad z przyszłości.

Jakiś czas temu przypomniałam sobie siebie, swoje zachowanie. Kobietę w ciąży, która od pół roku miała plan na to, jak  będzie wyglądać jej życie z dzieckiem. Moje wyobrażenie na temat bycia mamą szybko zostały zweryfikowane. A dokładnie po urodzeniu się Krysi. Wtedy nastopiło zdeżenie świata poukładanego z prawdziwym. Będąc w ciąży, miałam plan działania, rozpisane na kartce godziny, w których najlepiej jest karmić dziecko. Tak, aby był czas na sen, spacery i obowiązki. Sprawdzałam w książce kolejne etapy rozwoju dziecka. Każde kichnięcie, kolor zawartości pieluchy inny niż zwykle, krostka, plamka, za dużo snu, za mało snu sprawiały, że włączało mi się ojojanie i opadnięcie witków w dół. A już w panikę wpadałam totalną, gdy nie umiałam jej karmić piersią, a ona z głodu wyła. I te kolki! Chociaż nie była u nas tak źle, to ja nie chciałam, aby moje dziecko cierpiało w żaden sposób.  Skutkiem czego każdy jej jęk, płacz starałam się powstrzymywać za wszelką

Nie karm świra - czyli czym jest hejt.

Hejt nie jest czymś nowym. „Nie wziął się” z internetu czy kosmosu. Był od zawsze na tym świecie. Przykłady: a Ty to taki grubasek, oj chyba ząbki to masz krzywe, umyj zęby, śmierdzisz, masz stare ciuchy, a trzeba było się uczyć, a nie teraz w markecie pracować itd. Znacie to? Zakładając bloga, nie zdawałam sobie sprawy, że dotknie mnie hejt tak szybko. Byłam świadoma tego, że publicznie wyrażając swoje zdanie mam ogromną odpowiedzialność i narażam się na komentowanie. Nie sądziłam, że będę krytykowana w taki sposób. Pierwsze komentarze typu masz błąd, źle piszesz, co ty się znasz, zgłoszę nadużycie-kasowałam od ręki. Dlaczego? Bo mi się nie podobały, bo mogłam, bo bolały. Potem je zostawiałam i starałam się skomentować konstruktywnie, łudząc się, że może ktoś zmieni swoje zdanie. Tak nie było. Postanowiłam więc wyciągać lekcje z każdego takiego komentarza. Wiecie, że hejterzy nawet nie wiedzą, że nimi są? Komentują, bo chcą się dowartościować, udowodnić innym i sob

Przyczepa rowerowa dlaczego warto ją mieć?

Jak wiecie lub nie świadomie nie posiadamy samochodu w Niemczech. I powiem Wam, że jest to dla nas ogromny komfort. Nie martwimy się o ubezpieczenia, przeglądy, parkingi, garaż. Ja prawa jazdy nie posiadam, a mąż nie należy do osób, które lubią samochód prowadzić. No dobrze, ale mamy dziecko i przecież zakupy jakieś musimy robić. Więc jak to pogodziliśmy? Miesiąc po tym, jak znaleźliśmy mieszkanie, co nie było łatwe, postanowiliśmy kupić przyczepę. To Łukasz zauważył czym i jak ludzie poruszają się w przestrzeni miejskiej rowerami i z dziećmi. Wszyscy rodzice, ale tak totalnie poruszający się z dziećmi mają przyczepy lub wagony do ciągnięcia albo specjalne rowery z przyczepami z przodu. Wszędzie na ulicach, parkach, sklepach możecie spotkać  Nawet po wielkich galeriach handlowych i muzeach nie da się tego widoku przeoczyć. Jest to bardzo powszechny środek transportu dzieci, ale i zakupów. Konsultacja była krótka: - musimy ją mieć!! Oczywiście Niemiecki ryne

Co robić, gdy dziecko boi się kąpieli?

C o zrobić gdy maluch boi się kąpać? Jak reagować gdy dziecko widząc słuchawkę prysznicową wpada w panikę? Dziś spróbuję Wam na te pytania odpowiedzieć. Nie jestem zwolenniczką metod: "na siłę",  bo tak trzeba,  bo co ludzie powiedzą? Wolę rozgryźć temat i podejść do niego humanitarnie i z szacunkiem do dziecka. Nie rozumiem jaki skutek ma przynieść stosowanie tych metod dla dziecka.  Z drugiej strony dobrze wiem jakie są skutki nie dbania o higienę i "odpuszczania" dziecku w pewnych sprawach. Dziś więc opiszę Wam jak My pokonaliśmy lęk Krysi przed wodą pod każdą postacią. Zapraszam. Krysia jest dzieckiem, które kochało wodę od zawsze. Nigdy nie było problemów z kąpielą. To znaczy były te, które wiązały się z jej końcem nieuchronnym. Wiecie, to był ten typ co ma sople na nosie z zimna, ale z wanny nie wyjdzie. Pewnego dnia nastąpiło tąpnięcie w tym idealnym świecie mydła i gąbki. Podczas czesania zauważyłam, że ma dz