Czy macie czasami tak, że robicie coś tylko dlatego, żeby mieć święty spokój? Photo by Aron Visuals on Unsplash Dzisiaj będzie inaczej, bez podsumowania, bez rad, bez puenty. I masz świadomość, że to jest złe, że tak się nie powinno robić. Jesteś oczytany, obyty, doświadczony, masz ogromną intuicję, wysokie poczucie własnej wartości. I co? I dla świętego spokoju dajesz tę czekoladkę, włączysz tę bajkę, pozwalasz wyjść z kumplami, odpuszczasz, pozwalasz na więcej, nie działasz konsekwentnie i racjonalnie. Odkładasz spacer z rodziną, bo masz prasowanie. Nie pójdziesz na paznokcie, bo szkoda kasy, wolisz kupić coś dzieciom. Dla świętego spokoju nie zaczynasz rozmowy, nie mówisz co ci leży na wątrobie, udajesz, że wszystko jest dobrze, że lubisz, nie lubisz, robisz rzeczy wbrew sobie. Zostajesz dłużej w pracy, idziesz na tę rozmowę, zapisujesz się na ten kurs, idziesz na te cholerne zakupy. Ale kompletnie nie masz na to ochoty i wizji. Dajesz się namówić...
podróże, inspiracje, kreatywnie z dzieckiem, życie za granicą, bawaria, niecodzienne przygody.