Przejdź do głównej zawartości

Chcę mieć święty spokój!


Czy macie czasami tak, że robicie coś tylko dlatego, żeby mieć święty spokój?

Photo by Aron Visuals on Unsplash

Dzisiaj będzie inaczej, bez podsumowania, bez rad, bez puenty.

I masz świadomość, że to jest złe, że tak się nie powinno robić. Jesteś oczytany, obyty, doświadczony, masz ogromną intuicję, wysokie poczucie własnej wartości. 

I co?

I dla świętego spokoju dajesz tę czekoladkę, włączysz tę bajkę, pozwalasz wyjść z kumplami, odpuszczasz, pozwalasz na więcej, nie działasz konsekwentnie i racjonalnie.

Odkładasz spacer z rodziną, bo masz prasowanie. Nie pójdziesz na paznokcie, bo szkoda kasy, wolisz kupić coś dzieciom.

Dla świętego spokoju nie zaczynasz rozmowy, nie mówisz co ci leży na wątrobie, udajesz, że wszystko jest dobrze, że lubisz, nie lubisz, robisz rzeczy wbrew sobie.

Zostajesz dłużej w pracy, idziesz na tę rozmowę, zapisujesz się na ten kurs, idziesz na te cholerne zakupy. Ale kompletnie nie masz na to ochoty i wizji.

Dajesz się namówić na seks bo nie chcesz zawieść partnera/partnerki.

Dlaczego ja? Dlaczego znowu mnie to spotyka, inni mają lepiej...
Nie walczysz o siebie, bo to nie ma sensu teraz, nie dociekasz swoich racji, bo to za dużo zachodu.

Nie chcesz komentować i dyskutować,  bo się boisz, że inni zobaczą i "coś" sobie pomyślą.

Chociaż masz świadomość, że 90 % z nich nie obchodzi co robisz.
Chcesz ubrać różowe spodnie, ale zmieniasz zdanie, bo nie chcesz się tłumaczyć dlaczego masz dobry humor i ochotę na oczojebne kolory, skoro świat chyli się ku upadkowi.

Odkładasz “to” na później, nic się nie stanie jutro to zrobię, dziś chcę mieć święty spokój.

Nie zadzwonisz, bo już za dużo czasu minęło i to już nie ma sensu. Nie zadzwonisz, bo chcesz mieć święty spokój i spychasz tę myśl głęboko w tył głowy.

Nie ryzykujesz, bo możesz coś stracić - nie jest jeszcze tak tragicznie.

Photo by Christoffer Engström on Unsplash


Nie powiesz, że nie chcesz dziecka, że go chcesz, że kochasz lub już nie!

Poszłabyś do lekarza ale się boisz, że coś znajdą - i co wtedy zrobię? W szpitalu ludzie umierają.

Myslisz, kiedyś to był świat... Kiedys miałam czas i chęć... Kiedyś byłam atrakcyjna i miałam siłę... Teraz to już za późno...

Photo by Mihai Surdu on Unsplash

Czujesz, że twoje ciało krzyczy:
- Zrób coś! Bo ja już tak nie chcę?!!!
 Cicho jutro, w poniedziałek, dzisiaj chcę mieć święty spokój!!!

Ja pierwsza nie powiem, że kocham, że mu przykro, że przepraszam! Niech to on/ona zrobi. 

Może kiedyś, jutro się odważę - dzisiaj nie mam na to sił.

Czekasz na ten bodziec, znak z nieba, plamę na ścianie w kształcie Obamy - Yes we can!

Żołądek przewraca ci się do góry nogami, poślady ściskasz, oczami przewracasz i nic to nie daje, bo wiesz, że musisz dla świętego spokoju.

Musisz dać radę, no kto jak nie ja!!

Zaciśniesz zęby i znowu schowasz to pudełko z marzeniami gdzieś głęboko w szafie z ciuchami na lato - lata!!

Kiedyś przyjdzie pora, kiedyś cię wyciągnę i udowodnie sobie na co mnie stać. 

Photo by Spring Fed Images on Unsplash

Kiedyś na ćwiczeniach z pedagogiki, w małej sali, profesorka zapytała dziewczynę dlaczego siedzi w kurtce. Dziewczyna odpowiedziała, że jej zimno! To dlaczego nie zamkniesz okna skoro jest ci zimno?

Bo się boję reakcji! A jak zachorujesz to kto z nas przyjdzie ci z pomocą?

Pewien chłopak miał w życiu jeden cel 
- dorobić się ogromnych pieniędzy, aby w końcu stanąć na nogi!

Ciężko pracował, zarywał noce, zostawał po godzinach. Taki wiecie, typ co sie loguje pierwszy a wylogowuje ostatni. W krótkim czasie cieszył sie z ogromnych pieniędzy odłożonych na koncie oszczędnościowym.
 Oglądając te zera na ekranie komórki, czuł spokój, ulgę w końcu osiągnął to, na co ciężko pracował.

Nigdy nie miał dziewczyny, przyjaciół. Znajomi z pracy nieraz proponowali mu wspólny wyjazd, piwo po pracy, odmawiał bo mu szkoda było kasy, przecież to kosztuje.

Ktoś włamał się mu na konto, i w sekundzie przepadło wszystko co miał.

Ale to przecież tylko pieniądze, wspomnień nikt by mu nie zabrał!

Wiele razy robiłam i robię coś wbrew sobie, dla świętego spokoju. Bo to jest łatwiejszy i szybszy sposób.

Nie chcę mówić o tym co mnie boli, stresuje, że mi jest przykro, że mi kogoś brakuje...

Nie chcę przyznawać się do błędu, bo to by znaczyło, że je popełniam, a mój mózg chce być perfekcyjny.

Ja chcę być lubiana, chwalona, doceniana…

Czy to jest nienormalne zachowanie? Wydaje mi się, że nie i tak zarazem!

Najpierw jednak chcę polubić siebie, pokochać, zaakceptować, klepać po ramieniu - brawo dziewczyno! Chcę sama się docenić i nagrodzić, a potem będę wymagać tego od innych.












Komentarze

Popularne posty z tego bloga

22 słowa znikające z języka polskiego - sprawdź, czy je znasz!

Macie czasami wrażenie, że, za dużo używamy anglojęzycznych lub zapożyczonych słów? Nasi dziadkowie, często używają czy używali słów, które nie są już modne, które wyszły już z użycia. Język polski z roku na rok jest bogatszy  i to jest fakt, naturalna kolej rzeczy, związana z rozwojem chociażby techniki. Szczególnie dziś, mam wrażenie, że mówi się o zalewie polszczyzny zapożyczeniami angielskimi. Tak naprawdę takie "fale" zdarzały się od zawsze, a ma to związek z różnymi etapami w historii.  I tak dla przykłądu w średniowieczu były to zapożyczenia niemieckie, od XVI w. na łacińskie, potem włoskie, francuskie, rosyjskie. Coś jednak dzieje się kosztem czegoś, bo każda sytuacja ma plusy i minusy. Moim zdaniem, nie da się tego zjawiska uniknąć,  bo żyjemy za szybko i za intensywnie.  Oczywistym jest też to, że dużo słów weszło na stałe do naszego słownika  i mowy potocznej i wcale nie mówię, że jest to złe.  Sam...

Co robić aby się nie narobić? 6 niepraktycznych porad!

Postanowiłam napisać ten poradnik (niech będzie w gwoli jasności anty-poradnik) po ostatniej dyskusji, która wywiązała się na mojej grupie super kobietek  ❤❤❤  na Facebooku. Dziewczyny, my sobie same ciśniemy. Perfekcjonizm - każdy do niego dąży. Każdy go pragnie. Chcemy mieścić się w normach, ale nie twórzmy idealnej rodziny, stwórzmy własną na własnych domowych zasadach i nic komu do tego. Co robić aby się nie narobić? 6 niepraktycznych porad! Fajnie jest żyć w ładzie i porządku i wiedzieć gdzie masz majtki, rajty dziecka i pokrywkę do rondla, ale nie da się żyć w permanentnym porządku non-stoper. Kiedyś coś pierdolnie i wtedy wina spada na matkę! No bo na kogo! A co ciekawe nikt nas tą nie winą nie obarcza - tylko my same! Masz wrażenie, że same sobie wmawiamy, że jesteśmy beznadziejnymi gospodyniami i organizatorkami życia rodzinnego a wyznacznikiem tego są, chociażby brudne okna?! Wychodzę temu naprzeciw i postanowiłam udowodnić, że nawet ja beznadziejny przypadek pedant...

Coś o mnie

Cześć!  Jestem Agnieszka,  ale znajomi często mówią mi ruda, ze względu na kolor włosów a i może na osobowość.  Do niedawna byłam Kryśką,   ale gdy urodziła się nasza córeczka, z wielu opcji imion wybraliśmy  Krystynę ! Od ponad roku mieszkamy w małej wsi pod Monachium.  Nie jestem idealnym rodzicem i nie chcę nim być. Za to chcę być prawdziwą wersją siebie. Parę ciekawostek: Od zawsze byłam jak bąk w tulipanie - zakręcona.  Lubie biegać, a tak na prawdę robię to, żeby bez ograniczeń jeść naleśniki!!  Lubię sprzątać i przeorganizowywać przestrzeń wokół siebie, dosłownie i w przenośni. Pisze wiersze do szuflady.   Uwielbiam rozśmieszać ludzi. Marzę  o własnym domu z ogródkiem i o długich paznokciach.  Po co? Na co? I dlaczego blog?  Przede wszystkim, chcę Wam przekazać moje spostrzeżenia i wnioski z nie przeciętnych zdarzeń życiowych - Jest ich trochę. Brakuje mi...