podróże, inspiracje, kreatywnie z dzieckiem, życie za granicą, bawaria, niecodzienne przygody.
Szukaj na tym blogu
Przedszkole bez ścian i sufitów?! Co to jest Leśne przedszkole?
- Cześć!
- No cześć!
- Mój Kamil chodzi do przedszkola na Kwietniowej, a twoja Krysia?
- Ona chodzi do lasu.
- ???!!!! Zwariowaliście?
Bez ścian, bez sufitu, trawa i runo leśne są podłogą, pień drzewa krzesłem, a patyki i kamienie zabawkami?!
Co to za miejsce?
Brzmi dziwnie?
Bajecznie? Niemożliwie wręcz
A może się zastanawiasz
"Kto by na to pozwoli?"
Moje dziecko?
W takich warunkach? - noł łej!
A może jesteś zaciekawiony tematem, drogi
czytaczu i chcesz więcej się dowiedzieć - zapraszam.
Mieszkaliśmy w Niemczech ponad trzy lata. Podczas jednej z naszych wycieczek rowerowych natknęliśmy się w lesie na dziwne (wtedy dla nas było dziwne) miejsce.
W lesie stał, nazwijmy to cygański wóz. Tak serio to były drewniany wagon, chyba, albo jakaś przyczepa.
Była to niewielka polana a wokół niej i to wszędzie były kolorowe kamienie, patyki, chorągiewki, małe ławeczki i krzesełka z pni drzewa.
Byłam pewna, że to jakieś dziwne miejsce kultu.😆😅
Żart.
Pomyśleliśmy, że jest to baza wypadowa pobliskiego przedszkola.
Okazało się to być bazą PRZEDSZKOLA LEŚNEGO.
Dawno, dawno temu, ale nie aż tak dawno...
Od zawsze dziećmi zajmowały się kobiety. Historia ta zaczyna się więc od pewnej kobiety, a właściwie milionów kobiet, które opiekowały się własnymi dziećmi od zarania dziejów homo-sapiens-sapiens.
Własnymi a później sąsiadki, koleżanki, siostry, brata itd. Powstawały swego rodzaju grupki, samopomocy sąsiedzkiej. Zabawy organizowane były często na polach, ogrodach, polanach czy lasach.
Było to tak normalne, że nikt się przez lata nad tym nie zastanawiał czy to dobre, czy złe i dlaczego!
Były dzieci, była natura, było szczęście i edukacja, swobodna.
Ktoś jednak wpadł na pomysł już we współczesnym świecie, aby to opatentować i przywrócić do łask, ale tak oficjalnie i z pompą. Cóż lepiej uczy dzieci niż doświadczanie świata? No właśnie!
No dobra, konkrety
http://waldkindergarten-bensheim.de/
"Na początku XX wieku Rachel i Margaret McMillan założyły w Anglii właśnie takie miejsce, jednak niewiele o nim wiadomo. Tą samą ścieżką w latach 50-tych XX wieku poszła dunka – Ella Flautau, która spędzała czas na zabawie w lesie z własnymi dziećmi i z dziećmi sąsiadów. Rodzice po niedługim czasie utworzyli grupę i stworzyli inicjatywę utworzenia pierwszego leśnego przedszkola. Tę inicjatywę uznaje się za początek historii leśnych przedszkoli w ich współczesnej formie."
Skandynawia czy Niemcy w przeważającej większości posiadają przedszkola leśne.
W Niemczech, bo to akurat znam, instytucja leśnych przedszkoli, czyli Waldkindergarten, jest tak naturalna i bardzo bogata, że utworzono Stowarzyszanie Wurzeln Und Flugel- Korzenie i skrzydła. Niemalże każde przedszkole za wzór bierze PL. Nawet te tradycyjne przesiąknięte są, w pozytywnym wydźwięku, tą filozofią. Szerzej pisałam o tym tutaj
Nie ma jednej definicji. Ogólnie rzecz biorąc za leśne, uważa się przedszkola, w których stosunek czasu spędzonego w sali do czasu na zewnątrz wynosi 20% do 80%. Oczywiście jest to umowna granica. Przedszkola przeznaczone jest tak jak w standardzie dla dzieci od 3 do 6 lat.
LP różnią się głównie od innych form edukacyjnych tym, że niezależnie od warunków pogodowych dzieci przebywają na zewnątrz. Z małymi wyjątkami. Dlatego przeważnie w pobliżu znajduje się schronienie, namiot, budynek, chatka, domek czy jak wyżej wagonik na wypadek burzy, chociażby.
Dzieci bawią się tym, co znajdą na plaży, lesie, łące, przy strumyku. Ich placem zabaw jest naturalne ukształtowanie terenu, zwalone drzewo, pnie, woda, kamyki, gałęzie. Mogą mieć hamaki, koce i leżaki. Rozpalają ognisko, pieką kiełbaski, są tańce i śpiewy. Poznają świat roślin i zwierząt w sposób naturalny. Świetne, prawda?
https://lesneprzedszkola.pl/edukacja-naturalnie/
"Leśne przedszkole to miejsce gdzie dzieci wychowywane są w zgodzie z naturą i jej cyklicznością. Zdobywają nowe umiejętności i wiedzę w oparciu o poszanowanie otaczającego środowiska naturalnego, kulturowego i historycznego. Przedszkole leśne charakteryzuje się całkowitym zanurzeniem w naturze, co oznacza rezultat w postaci głębokiego i osobistego kontaktu z naturą, w której dzieci doznają wyjątkowej stymulacji i doświadczają naturalnej nauki nieodłącznie wpisanej w ich rozwój. Leśne przedszkole to miejsce, w którym dzieci spędzają około 80% czasu dziennie na dworze bawiąc się i ucząc w otoczeniu przyrody."
Nie ma tam hałasu, rozpraszaczy w postaci słodko-pierdzących zabawek. Jest za to śpiew ptaków, dźwięk łamiących się gałązek pod stopami, szum lasu czy strumyka.
🔆 Dzieci stają się bardziej kreatywne i samodzielne, bo same szukają rozrywki, inspiracji i wymyślają nowe zabawy. Same odkrywają świat.
🔆 Dzieci większą część dnia są w ruchu, mają okazję, aby się wyszaleć, wybiegać, pobrudzić!
🔆 Bardziej się ze sobą dogadują. Grupy są zgrane.
🔆 Dzieci uczą się szacunku do samych siebie, innych, ale i do przyrody.
🔆 Uczą się szybciej. W przedszkolu tradycyjnym gdy pokazujesz dziecku: o zobacz, to jest dąb, ciężko mu to zakodować. W PL widzi, dotyka, wącha - chłonie wszystkimi zmysłami.
No dobra, a co z wadami?
🔆 Myślę, że może ciężej, chociaż nie koniecznie, będzie się przystosować do tradycyjnych ławek, ścian szkoły.
🔆 Leśne przedszkola nie są popularne w Polsce. Dlatego też pierwszą ich wadą jest ich ograniczona ilość, a co za tym idzie cena.
Gdybym miała wybór, z pewnością wybrałabym dla Krysi PL. Niestety, głównie ograniczają mnie wydatki no i dostępność.
Współczesnym rodzicom wydaje się, że muszą chronić swoje dzieci przed absolutnie wszystkim. Przed zimnem, wiatrem, wodą, kałużą, robakami.
Moim zdaniem to pozbawia dziecka samodzielności. Odziera z doświadczeń, które później próbuje sobie zastąpić emocjami z ekranu komputera czy telefonu.
Dlatego spotykam dzieci, które nie wejdą do piasku, bo się pobrudzą. Dzieci, które na obozie - koloniach, zamiast rozpalić ognisko, oglądały ogień na tablecie u wychowawcy.
Taki świat nie jest normalny. Dzieci, które jednocześnie są tak przebodźccowane, że nie potrafią się skupić na prostych czynnościach.
Ja chcę, aby moje dziecko poznało chraboszcza nie tylko na kolorowance, chcę, aby rodzaje drzew poznawała nie z zalaminowanych kart, ale z życia.
Chcę, aby mogła skakać w błocie, turlać sie z górki i ubrudzić - bo na tym życie beztroskie dziecka polega. A przy okazji uczy się funkcjonowania w grupie, emocji, świata.
Dlatego apeluję, aby takich placówek było WINCYJ!
Chciałabym, aby te przedszkola były tańsze i ogólnie dostępne, aby były alternatywą, a nie dobrem luksusowym.
Chciałabym, aby państwo wspierało naturalny rozwój dziecka i dofinansowywało placówki, chociażby tak jak w przypadku Niemczech.
Mam nadzieje, że polscy nadwrażliwi rodzice - "a gdzie czapeczka!!!??" - z czasem pokochają i przekonają się do takiej formy opieki. Jak myślicie?
Leśne przedszkole to niesamowite miejsce, gdzie dzieci mogą rozwijać się w naturalnym środowisku, z dala od tradycyjnych ścian i sufitów. To zupełnie inny sposób na edukację i zabawę, który pozwala maluchom odkrywać świat w otoczeniu przyrody. Jeśli jesteś pasjonatem aktywnego trybu życia na świeżym powietrzu, może Cię również zainteresować kamera sportowa Xiaomi, idealna do rejestrowania takich unikalnych momentów. Więcej informacji znajdziesz na tym blogu.
Macie czasami wrażenie, że, za dużo używamy anglojęzycznych lub zapożyczonych słów? Nasi dziadkowie, często używają czy używali słów, które nie są już modne, które wyszły już z użycia. Język polski z roku na rok jest bogatszy i to jest fakt, naturalna kolej rzeczy, związana z rozwojem chociażby techniki. Szczególnie dziś, mam wrażenie, że mówi się o zalewie polszczyzny zapożyczeniami angielskimi. Tak naprawdę takie "fale" zdarzały się od zawsze, a ma to związek z różnymi etapami w historii. I tak dla przykłądu w średniowieczu były to zapożyczenia niemieckie, od XVI w. na łacińskie, potem włoskie, francuskie, rosyjskie. Coś jednak dzieje się kosztem czegoś, bo każda sytuacja ma plusy i minusy. Moim zdaniem, nie da się tego zjawiska uniknąć, bo żyjemy za szybko i za intensywnie. Oczywistym jest też to, że dużo słów weszło na stałe do naszego słownika i mowy potocznej i wcale nie mówię, że jest to złe. Sam...
Postanowiłam napisać ten poradnik (niech będzie w gwoli jasności anty-poradnik) po ostatniej dyskusji, która wywiązała się na mojej grupie super kobietek ❤❤❤ na Facebooku. Dziewczyny, my sobie same ciśniemy. Perfekcjonizm - każdy do niego dąży. Każdy go pragnie. Chcemy mieścić się w normach, ale nie twórzmy idealnej rodziny, stwórzmy własną na własnych domowych zasadach i nic komu do tego. Co robić aby się nie narobić? 6 niepraktycznych porad! Fajnie jest żyć w ładzie i porządku i wiedzieć gdzie masz majtki, rajty dziecka i pokrywkę do rondla, ale nie da się żyć w permanentnym porządku non-stoper. Kiedyś coś pierdolnie i wtedy wina spada na matkę! No bo na kogo! A co ciekawe nikt nas tą nie winą nie obarcza - tylko my same! Masz wrażenie, że same sobie wmawiamy, że jesteśmy beznadziejnymi gospodyniami i organizatorkami życia rodzinnego a wyznacznikiem tego są, chociażby brudne okna?! Wychodzę temu naprzeciw i postanowiłam udowodnić, że nawet ja beznadziejny przypadek pedant...
Cześć! Jestem Agnieszka, ale znajomi często mówią mi ruda, ze względu na kolor włosów a i może na osobowość. Do niedawna byłam Kryśką, ale gdy urodziła się nasza córeczka, z wielu opcji imion wybraliśmy Krystynę ! Od ponad roku mieszkamy w małej wsi pod Monachium. Nie jestem idealnym rodzicem i nie chcę nim być. Za to chcę być prawdziwą wersją siebie. Parę ciekawostek: Od zawsze byłam jak bąk w tulipanie - zakręcona. Lubie biegać, a tak na prawdę robię to, żeby bez ograniczeń jeść naleśniki!! Lubię sprzątać i przeorganizowywać przestrzeń wokół siebie, dosłownie i w przenośni. Pisze wiersze do szuflady. Uwielbiam rozśmieszać ludzi. Marzę o własnym domu z ogródkiem i o długich paznokciach. Po co? Na co? I dlaczego blog? Przede wszystkim, chcę Wam przekazać moje spostrzeżenia i wnioski z nie przeciętnych zdarzeń życiowych - Jest ich trochę. Brakuje mi...
Leśne przedszkole to niesamowite miejsce, gdzie dzieci mogą rozwijać się w naturalnym środowisku, z dala od tradycyjnych ścian i sufitów. To zupełnie inny sposób na edukację i zabawę, który pozwala maluchom odkrywać świat w otoczeniu przyrody. Jeśli jesteś pasjonatem aktywnego trybu życia na świeżym powietrzu, może Cię również zainteresować kamera sportowa Xiaomi, idealna do rejestrowania takich unikalnych momentów. Więcej informacji znajdziesz na tym blogu.
OdpowiedzUsuń