Przejdź do głównej zawartości

Gra planszowa dla par. Recenzja gry Gierki małżeńskie.

Gdy zobaczyłam tę grę na półce sklepowej to stwierdziłam, że muszę ją mieć! 
Długo się nie zastanawiałam - kupiłam w ciągu 10 minut, szybka akcja!




Co sprawiło, że gra mnie zwabiła?

Ilustracje Andrzeja Mleczki, które są przezabawnie karykaturalne. Ukazujące życie codzienne każdej pary i małżeństwa, dialogi i sytuacje podbramkowe. Takie codzienne teksty do starej i starego.






Gra jest bardzo ładnie, estetycznie i porządnie wykonana – i to jest dla mnie ogromny plus.


Uwaga gra skierowana jest do par z dystansem i z wysokim poczuciem humoru. Dla dorosłych, bo powiem, że na przykład rysowanie pozycji „łóżkowych” tak, aby partner zgadł co to za pozycja. No 8 latek może mieć problem z pisakiem.

W głównej mierze w grze chodzi o znajomość partnera. Jak dobrze znasz swojego starego czy młodego?!

Taki opis zamieścił producent:


Sprawdźcie się w rozmaitych zadaniach i porównajcie z innymi parami. Udowodnijcie sobie nawzajem, że jesteście dla siebie stworzeni. Przed wami dziesiątki zadań i wyzwań, którym możecie stawić czoło tylko we dwoje. Gierki małżeńskie dedykowane są osobom dorosłym, które szukają lekkiej i zabawnej rozrywki we dwoje lub w towarzystwie przyjaciół. Jej podstawą jest znajomość siebie i partnera, jego upodobań, charakteru i poglądów.

Także, jeśli szukasz dowodów w sądzie, że on to Cię w ogóle nie zna — kup tę grę!

No dobra a teraz już bez sarkazmu.

Ta gra to przede wszystkim kupa dobrej zabawy, taki wyciskacz łez, ale ze śmiechu.
Jest tak skonstruowana, aby dostarczać rozrywki, i spełnia to zadanie znakomicie.

Posiada dwa tryby gry: dla jednej pary i od 2 do 4 par.

Czyli możesz zapodać grę na domówce i randce z partnerem lub “ką”?




Elementy gry:

  • Dwustronna plansza w zależności ile gra osób 2 - 8,
  • 8 przezabawnych pionków,
  • po 55 kart znamy się, skojarzenia, kalambury, między słowami,
  • 64 żetony kupidyn,
  • 6 żetonów zwycięstwo (wersja dla 2 osób),
  • 1 klepsydra,
  • 2 tablice do rysowania,
  • 1 tablica z obrotową butelką,
  • 2 flamastry suchościeralne,
  • 1 szmatka,
  • 48 voucherów.


Jak się gra?

Nie graj od razu! Poznaj grę, poczytaj dialogi i obejrzyj rysunki, bo są niesamowicie ciekawe i zabawne.





Po rozłożeniu planszy, wybieracie swoje pionki- parę: babeczka i facecik. 


Pionki układacie na starcie i kręcicie butelką — tak butelką?! Fajnie prawda? Jak za czasów podstawówki, jadąc z całą klasą autokarem do Zakopca.


Zasady

Banalnie proste, tu nie ma strategii, przemyśleń i intryg jak w “Game of Thrones”.
I to jest ogromny plus, bo kto ma czas i ochotę na randce czy imprezie na strategię?! Tzn. ja mówię o grze nie o podrywie, to inna inszość.

Przesuwaj swojego pionka po planszy o jedno pole, wykonując po drodze zadania w konkurencjach, które losowo wskaże wam butelka.





Za poprawne odpowiedzi zdobywane są żetony kupidyna i kolejne pola na planszy.

Kiedy grasz tylko z onym, każdy z was zbiera punkty dla siebie i tylko jedno wygrywa, ale zadania wykonujecie razem. 


Para lub osoba z największą ilością żetonów wygrywa.

A jest o co walczyć! 

Nagrodą jest jeden z czterech voucherów, do wykorzystania w dowolnym czasie!



Zadania i karty

Zadania, które wykonują uczestnicy podzielone są na 4 kategorie:

Skojarzenia – na karcie znajduje się rysunek. Każdy osobno z pary wypisuje na tabliczce po 6 skojarzeń. Jeśli przynajmniej dwa się powtórzą, wygrywacie żeton.




Znamy się – na karcie znajduje się pytanie o rozmaite preferencje drugiej osoby. Jeśli obie osoby odpowiedzą tak samo, para wygrywa żeton.



Między słowami – na karcie znajduje się hasło, które musisz przekazać partnerowi, za wyjątkiem słów zamieszczonych na karcie.



Macie więc hasło poprawiny, jak na karcie wyżej, ale nie możecie użyć słów: panna młoda, wesele, orkiestra, ślub, tańce - i kombinuj teraz, a czas leci!


Kalambury – oczywista sprawa. Rysujemy! Wybraną historyjkę lub hasło, tytuł filmu, powiedzenie, ale te hasła są takie niestandardowe.



“Ciemno jak w dupie u murzyna” - to dla przykładu.


Oczywiście pojawia się element stresogenny - klepsydra!!!

Na wszystko jest określona ilość czasu odmierzana klepsydrą. Więc mały stresik jest.

Podsumowanie

Gra okazała się lekka, dynamiczna, wesoła, zaskakująca i na pewno angażująca.
Świetnie sprawdzi się na jesienno – zimowe wieczory. Widzę ją też na letnich piknikach, kocyk, namiot, działka, balkon. I niejedna domówka chyląca się do upadku zostanie dzięki niej uratowana. Super pomysł na prezent na ślub, urodziny czy na rocznicę.


Dajcie mi znać w komentarzu pod spodem, czy lubicie taki rodzaj gier?
A może juz macie podobną lub z innej serii grę? Jeśli macie znajomego, który uwielbia tego typu gry, podzielcie się linkiem, będzie mi bardzo miło.

No to co, gramy?!

Zapraszam przeczytania recenzji gry rodzinnej i nie tylko Dixit.
http://husiu.blogspot.com/2019/09/dixit-wspaniaa-gra-planszowa-dla-caej.html

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

22 słowa znikające z języka polskiego - sprawdź, czy je znasz!

Macie czasami wrażenie, że, za dużo używamy anglojęzycznych lub zapożyczonych słów? Nasi dziadkowie, często używają czy używali słów, które nie są już modne, które wyszły już z użycia. Język polski z roku na rok jest bogatszy  i to jest fakt, naturalna kolej rzeczy, związana z rozwojem chociażby techniki. Szczególnie dziś, mam wrażenie, że mówi się o zalewie polszczyzny zapożyczeniami angielskimi. Tak naprawdę takie "fale" zdarzały się od zawsze, a ma to związek z różnymi etapami w historii.  I tak dla przykłądu w średniowieczu były to zapożyczenia niemieckie, od XVI w. na łacińskie, potem włoskie, francuskie, rosyjskie. Coś jednak dzieje się kosztem czegoś, bo każda sytuacja ma plusy i minusy. Moim zdaniem, nie da się tego zjawiska uniknąć,  bo żyjemy za szybko i za intensywnie.  Oczywistym jest też to, że dużo słów weszło na stałe do naszego słownika  i mowy potocznej i wcale nie mówię, że jest to złe.  Sam...

Co robić aby się nie narobić? 6 niepraktycznych porad!

Postanowiłam napisać ten poradnik (niech będzie w gwoli jasności anty-poradnik) po ostatniej dyskusji, która wywiązała się na mojej grupie super kobietek  ❤❤❤  na Facebooku. Dziewczyny, my sobie same ciśniemy. Perfekcjonizm - każdy do niego dąży. Każdy go pragnie. Chcemy mieścić się w normach, ale nie twórzmy idealnej rodziny, stwórzmy własną na własnych domowych zasadach i nic komu do tego. Co robić aby się nie narobić? 6 niepraktycznych porad! Fajnie jest żyć w ładzie i porządku i wiedzieć gdzie masz majtki, rajty dziecka i pokrywkę do rondla, ale nie da się żyć w permanentnym porządku non-stoper. Kiedyś coś pierdolnie i wtedy wina spada na matkę! No bo na kogo! A co ciekawe nikt nas tą nie winą nie obarcza - tylko my same! Masz wrażenie, że same sobie wmawiamy, że jesteśmy beznadziejnymi gospodyniami i organizatorkami życia rodzinnego a wyznacznikiem tego są, chociażby brudne okna?! Wychodzę temu naprzeciw i postanowiłam udowodnić, że nawet ja beznadziejny przypadek pedant...

Coś o mnie

Cześć!  Jestem Agnieszka,  ale znajomi często mówią mi ruda, ze względu na kolor włosów a i może na osobowość.  Do niedawna byłam Kryśką,   ale gdy urodziła się nasza córeczka, z wielu opcji imion wybraliśmy  Krystynę ! Od ponad roku mieszkamy w małej wsi pod Monachium.  Nie jestem idealnym rodzicem i nie chcę nim być. Za to chcę być prawdziwą wersją siebie. Parę ciekawostek: Od zawsze byłam jak bąk w tulipanie - zakręcona.  Lubie biegać, a tak na prawdę robię to, żeby bez ograniczeń jeść naleśniki!!  Lubię sprzątać i przeorganizowywać przestrzeń wokół siebie, dosłownie i w przenośni. Pisze wiersze do szuflady.   Uwielbiam rozśmieszać ludzi. Marzę  o własnym domu z ogródkiem i o długich paznokciach.  Po co? Na co? I dlaczego blog?  Przede wszystkim, chcę Wam przekazać moje spostrzeżenia i wnioski z nie przeciętnych zdarzeń życiowych - Jest ich trochę. Brakuje mi...