Przejdź do głównej zawartości

Trzy książki, które w mądry sposób mówią o uczuciach.

Czy na rynku książek dla dzieci i jednocześnie rodzica, są takie, które w mądry sposób mówią o uczuciach?

Tak!

Książki, o których dzisiaj chcę ci opowiedzieć, dają gotowe odpowiedzi na pytania zadawane codziennie przez dzieciaki. 

Książki, które mówią o uczuciach, 
tych nie zawsze prostych, pożądanych, 
i wytłumaczalnych.


Podpowiedzą, jak zachować się w danych sytuacjach w sposób bardzo obrazowy i życiowy.

A co najważniejsze to to, że treść ukazuje ponadczasową prawdę.

Ciekawi?

Zapraszam!

Wszystkie trzy propozycje są napisane przez dwójkę tych samych autorów: Astrid Desbordes
 i Pauline Martin.

Opowiadają one o chłopcu Archibaldzie, który zadaje na pozór łatwe pytania. Pytania o miłość, przyjaźń, czas, strach i rozłąkę.

I najbardziej wzruszające są odpowiedzi jego rodziców oraz wnioski, które sam wysuwa ze spotykających go sytuacji.

Miłość





Książka jest zapisem odpowiedzi mamy na zadane pytanie przez Archibalda:
- Powiedz mamo, czy będziesz mnie kochać całe życie?

I jako rodzic odpowiesz od razu, że tak!

 Książka  Miłość  pokazuje, w jaki sposób na to pytanie możesz inaczej odpowiedzieć.

I jak dla mnie, jest to najbardziej wzruszająca książka z tych trzech opisywanych dzisiaj.

 Prawdopodobnie dlatego, że sama jestem mamą i czuje to, co bohaterka.

A przykłady, jakie podaje mama Archibalda, są niezwykle obrazowe i każdy z nas może powiedzieć:

- Dokładnie, to czuję!!

Bo musicie wiedzieć, że pomimo tego, że jest to książka dedykowana dzieciom, bardzo dużo dobrego daje rodzicom.

Śmiem twierdzić, że to właśnie rodzic powinien ją czytać częściej...


Przytoczę kilka odpowiedzi mamy:


Kocham cię, kiedy to widzisz, i kiedy tego nie widzisz.

Kocham cię, kiedy robisz coś tak jak ja, i kiedy robisz to po swojemu.

Kocham cię, kiedy jesteś blisko, i kiedy blisko jest awantura.
Kocham cię, kiedy o mnie pamiętasz, i kiedy zapominasz.


A to, co mi sie bardzo podoba, to fakt, że książka mówi o tym, że mama to też człowiek.
Kocham cię, kiedy o tobie pamiętam, i kiedy zapominam.

Nie jest to kokietowanie, lakierowanie postaci mamy i dziecka. 

Odpowiedzi mamy są przepełnione miłością. I ja zawsze, za każdym razem się wzruszam czytając odpowiedzi mamy, bo są prawdziwe, opisują prawdziwe uczucia i sytuacje towarzyszące nam mamom, rodzicom na co dzień.





Przyjaźń



Do klasy Archibalda dołączył nowy kolega.


W naszej klasie pojawił się nowy. 
Na imię mam Sam. Problem nie w tym, że jest nowy, tylko, że jest inny.
Wszystko robi inaczej.

Jak to jest być innym?



Jak to jest być ocenianym bezpodstawnie, tylko na zasadzie odbiegania od reszty towarzystwa?

Jak to widzi dziecko?

Jak możesz porozmawiać z dzieckiem na temat inności.



Na szczęście Archibald zaprzyjaźnia się z Samem, ale początki są trudne.



Nie zrozumienie, brak akceptacji, rozwalony dzień z uwagi na to, że ktoś nowy - i coś się zmieniło!





To, że Sam jest inny, niesie za sobą pozytywne zmiany, które dostrzega później Archibald.



W ciekawy sposób pokazana jest inność oraz to jak można ją zaakceptować i polubić.


Co mi powiedział tata


Archibald i jego tata wybrali się na spacer. 
Co wynikło z tego spotkania, z tej rozmowy?



Książka jest zapisem dialogu a właściwie pytań zadawanych przez Archibalda i odpowiedzi udzielanych przez tatę.



Pytania dotyczą różnych sytuacji, które mogą spotkać po drodze dorastającego Archibalda.



- A co jeśli zacznie wiać?

- Jeżeli zacznie mocno wiać to w końcu przestanie.


- A jeśli się zgubię?

- Nawet jeżeli się zgubisz to i tak dokądś dojdziesz.

- A jeśli poczuję się mały?
- Jeżeli poczujesz się mały poszukaj wielkości w sobie.



Zarówno pytania, jak i odpowiedzi mogą być interpretowane dosłownie i w przenośni.



Na pozór dialog taty i chłopca jest prosty. 

Gdy się zagłębisz w metaforyczności przekazu, zrozumiesz, że jest to niezwykle mądre i wzruszające i bardzo prawdziwe. 

Po prostu jest to książka opisująca życie, które nie zawsze jest miłe, łatwe i przyjemne.




Czasami życie rzuca ci kłody pod nogi i od ciebie zależy, jak sobie z nimi poradzisz.

Ta książka to przede wszystkim opis rozwiązań jak radzić sobie z utratą rodzica, zawodem miłosnym, samotnością, lękiem, bólem, szarą, burą codziennością.

Przekaz zawarty w książce niezwykle wzrusza i porusza serce.


Podsumowując


Dlaczego polecam te 3 pozycje?



Przede wszystkim za realizm przedstawionych sytuacji.

Za to, że możesz się z nimi utożsamić.

Za to, że nie są cukierkowe i polukrowane tylko pokazują rzeczywistość taką, jaka jest.

Za to, że podają rodzicowi gotowe odpowiedzi na pytania zadawane przez dzieci.

Za to, że są piękne ilustracje i mądre dialogi.

Za to, że opisują prawdziwe życie.


Za to, że znajdują się w nich ponadczasowe prawdy.

Absolutnie kocham te książki za to, że dają przestrzeń do myślenia i własnych wniosków. Masz czas na zastanowienie się, na przemyślenie sobie pewnych spraw.

Najważniejszą lekcją według mnie jaka płynie z tych treści to ta, że każde uczucie jest ważne!

Każde uczucie jest potrzebne!

Każdy jest inny i to też jest spoko!

Każdy z nas jest inny, ale każdy z nas pragnie tego samego!

I to jest piękne!


Nie ma przesytu formy nad treścią. Książki mają stonowaną i spokojną grafikę. Ilustracje pozwalają popisać się wyobraźni.

Tak, ja wiem, to tylko książki dla dzieci.

Ale

Żadna z książek w naszej biblioteczce nie dała mi tyle do myślenia, mi mamie, mi kobiecie, mi rodzicowi.

Słuchajcie, ja nawet dzięki temu, że są to krótkie odpowiedzi, skróty myślowe łatwe do zapamiętania, często cytuję je w rozmowie z Krysią.

Mam niejako ściągę młodego rodzica — młodego stażem.


Komentarze

  1. Młodszy stażem rodzic (Bożżee napisałam przez "rz" , ale źle wyglądało i szybko poprawiłam)może być...bardziej zaangażowany, mądrzejszy :)
    Bardzo mi się podoba w tej o miłości "kocham Cię, kiedy o Tobie pamiętam i kiedy zapominam" . Taki zdrowy "egoizm" dla mamy.
    Wszystkie krótkie, tak jak piszesz i przez to bardzo trafne, po co komplikować sprawę, ja jak próbuję coś tłumaczyć (i robi się z tego gabaryt słonia, to i sama zaczynam się gubić) :)
    Ładne książki znalazłaś!

    (EDYTA)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Historia pewnej miłości, czyli list do Krysi

Bycie rodzicem jest do kitu. Po pewnym czasie uświadamiasz sobie, że Twój dom będzie kiedyś pusty. Dzieci będą mieć dzieci i rzadko będziecie się spotykać. I chociaż jestem świadoma tego, że wychowuję Krysię dla kogoś obcego, chcę, aby jak najlepiej potrafiła radzić sobie w życiu bez nas, by była samodzielna… Ta myśl jest  niedozniesienia . List do Krysi Krysiu, Krystynko, wiem, że kiedyś pójdziesz w świat z całym bagażem moich rad, plecakiem wypchanym po brzegi wałówką od taty… Musisz jednak wiedzieć, że ja dalej będę się martwić, czekać, kochać... Będę wspominać ten moment, gdy pierwszy raz zobaczyłam te dwie kreski na teście. I wtedy nie  wiedziałam, czy  płaczę ze szczęścia , czy  z przerażenia. Pamiętam, gdy  usłyszałam bicie twojego serduszka i moje pierwsze zakupy dla  Ciebie, gdy  dowiedziałam się, że jesteś dziewczynką . Byłam, tak nieświadoma  tego, co  mnie czeka… Dlaczego w poradnikach dla przyszłych rodzi...

22 słowa znikające z języka polskiego - sprawdź, czy je znasz!

Macie czasami wrażenie, że, za dużo używamy anglojęzycznych lub zapożyczonych słów? Nasi dziadkowie, często używają czy używali słów, które nie są już modne, które wyszły już z użycia. Język polski z roku na rok jest bogatszy  i to jest fakt, naturalna kolej rzeczy, związana z rozwojem chociażby techniki. Szczególnie dziś, mam wrażenie, że mówi się o zalewie polszczyzny zapożyczeniami angielskimi. Tak naprawdę takie "fale" zdarzały się od zawsze, a ma to związek z różnymi etapami w historii.  I tak dla przykłądu w średniowieczu były to zapożyczenia niemieckie, od XVI w. na łacińskie, potem włoskie, francuskie, rosyjskie. Coś jednak dzieje się kosztem czegoś, bo każda sytuacja ma plusy i minusy. Moim zdaniem, nie da się tego zjawiska uniknąć,  bo żyjemy za szybko i za intensywnie.  Oczywistym jest też to, że dużo słów weszło na stałe do naszego słownika  i mowy potocznej i wcale nie mówię, że jest to złe.  Sam...

Co robić aby się nie narobić? 6 niepraktycznych porad!

Postanowiłam napisać ten poradnik (niech będzie w gwoli jasności anty-poradnik) po ostatniej dyskusji, która wywiązała się na mojej grupie super kobietek  ❤❤❤  na Facebooku. Dziewczyny, my sobie same ciśniemy. Perfekcjonizm - każdy do niego dąży. Każdy go pragnie. Chcemy mieścić się w normach, ale nie twórzmy idealnej rodziny, stwórzmy własną na własnych domowych zasadach i nic komu do tego. Co robić aby się nie narobić? 6 niepraktycznych porad! Fajnie jest żyć w ładzie i porządku i wiedzieć gdzie masz majtki, rajty dziecka i pokrywkę do rondla, ale nie da się żyć w permanentnym porządku non-stoper. Kiedyś coś pierdolnie i wtedy wina spada na matkę! No bo na kogo! A co ciekawe nikt nas tą nie winą nie obarcza - tylko my same! Masz wrażenie, że same sobie wmawiamy, że jesteśmy beznadziejnymi gospodyniami i organizatorkami życia rodzinnego a wyznacznikiem tego są, chociażby brudne okna?! Wychodzę temu naprzeciw i postanowiłam udowodnić, że nawet ja beznadziejny przypadek pedant...