Przejdź do głównej zawartości

Polskie dawne zwyczaje Wielkanocne


Jak ja uwielbiam Polskie zwyczaje i tradycje…


Są tak piękne, magiczne i oryginalne.









Gdzie jak nie tutaj możecie spotkać na przykład:

  • jedzenie bazich kotków na wzmocnienie organizmu po zimie,
  • malowanie i ozdabianie jajek,
  • polewanie się wodą na znak atrakcyjności,
  • porządki wiosenne i ozdabianie domów zielonymi gałązkami.
i wiele innych.


Wielkanoc jest najstarszym świętem kultywowanym w chrześcijaństwie.

W Polsce ukształtowało się na bazie wielu wierzeń, symboli i tradycji między innymi pogańskich.

Od zawsze był to czas radości, zabaw na świeżym powietrzu oraz wspólne biesiadowanie po długiej i srogiej zimie.


Postanowiłam zebrać Wam dziś te najciekawsze obrzędy i tradycje z całego kraju, bo warte są zapamiętania i kultywowania.


Jeśli któreś pominęłam, lub zapomniałam to proszę podzielcie się uwagami w komentarzu.


Oczywiście niektóre obrzędy i tradycje są podobne i są  kultywowane w każdym zakątku kraju. Są na tyle ciekawe, że nie mogłam o nich nie wspomnieć.


Podkarpackie zwyczaje wielkanocne


Niedzielę Palmową była nazywana kiedyś
„Kwietną” lub „Wierzbną”. Nazwę zaczerpnięto od gałązki wierzby.

Smaganie gałęziami doda Wam zdrowia!


Ten, kto obudził się pierwszy w Niedzielę Palmową mógł zbić palmą wszystkich śpiących domowników. Również w drodze do kościoła uderzano się wzajemnie palmami co miało przysporzyć wszystkim siły, zdrowia i urody.

Ile to kiedyś konfliktów rozwiązywało...


Zbicie psa palmą zabezpieczy go przed wścieklizną. Wysmaganie nią krowy sprawi, że będzie dawać dużo mleka. 


Wydaje mi się że to przynosiło skutek odwrotny...


Dzieciom dawano do połknięcia, po jednej oderwanej poświęconej bazi, aby zabezpieczyć je przed chorobami gardła.



Wielki Czwartek

  • Wieszano kukły Judasza, które następnego dnia wynoszono poza wieś i palono albo topiono w rzece.
dziś topimy Marzannę

Wielki Piątek

  • Odbywały i odbywają się pokazy musztry straży grobowych.

  • Zachował się również zwyczaj pełnienia straży przy grobie przez tzw. „Turków”.
Według legendy żołnierze powracający spod Wiednia, gdzie pokonali Turków, przybyli w rodzinne strony w okresie Wielkanocy. Po długiej drodze i zmaganiach wojennych ich mundury były bardzo zniszczone, przebrali się więc w zdobyte, tureckie szaty i w nich objęli warty honorowe przy grobie Jezusa, aby podziękować w ten sposób za szczęśliwy powrót do domu.

  • Obmywano się  się w potokach i stawach. Miało to zapewnić nie tylko zdrowie, ale także urodę. Ponoć najskuteczniejsze były wody z miejsc gdzie schodzą się dwa lub trzy potoki.
Należało jednak pamiętać, aby w drodze do domu nie odwracać się, w przeciwnym razie choroba mogła powrócić.

  • W ten dzień było także zakazane pranie kijami i międlenie lnu. Nadchodziło bowiem wielkie święto, nie można więc było zakłócać jego powagi.

  • Nie można było przeglądać się w lustrach, w niektórych domach je zasłaniano lub odwracano do ściany.
Kto złamał zakaz mógł zobaczyć w lustrze zamiast własnego odbicia diabła albo obsypały go krosty.

Mi ten zwyczaj pozostał do dziś tzn, nagminne go nie przestrzegam i spotyka mnie kara.


Wielka sobota

  • Obchodzony jest zwyczaj trzykrotnego obejścia ze święconką domu po powrocie z kościoła. Miało to zapewnić ochronę przed działaniem złych mocy.

Wielką Niedzielę

  • „Emaus” czyli chodzenie ,przed rezurekcją z bębnem po wsi, aby obudzić wiernych na mszę.
Jaja na progu!

Wierzono również, że święcone jajka mają magiczna moc ochrony przed złem.
Dlatego kładziono jedno pod progiem obory zanim pierwszy raz po zimie wypędzono krowy na wypas.




Skorupki ze święconych jajek zanoszono natomiast do kurnika, aby kury lepiej się niosły.


Lany Poniedziałek

  • Od rana po wsi chodzili kawalerowie i oblewali dziewczęta wodą, a niekiedy wrzucali je nawet do stawów. Miało to świadczyć o powodzeniu i rychłym zamążpójściu.



A na pewno świadczyć mogło o rychłej kuracji antybiotykowej na zapalenie płuc.

  • Nielubiane panny pozostawały w ten dzień suche, albo oblewano je gnojówką.

W powiecie mieleckim ...

  • W okresie międzywojnia chodzili tzw. „śmigurty”. Najczęściej przebrani za dziada i babę.
Dziad z batem, a baba z koszykiem, do którego zbierała jaja po złożeniu życzeń domownikom.



Świętokrzyska magiczna moc wody...

Panny obmywały sobie twarz w wodzie, w której gotowały się jajka na święconkę.

Ta toaleta poczyniona w Wielką Sobotę miała dodać pannie urody, dodatkowo usuwając piegi tym niewiastom, które miały je w nadmiarze.


Ten chłopiec, który oblał wodą najwięcej panien i zapewniało mu to pomyślny rok.


Ten, który nie zdołał oblać żadnej panny był okrzyknięty „babskim królem” i przez cały rok miało mu się nie darzyć.



Symbolika jajek

Kiedy na wielkanocnym stole pojawiła się parzysta liczba jaj, wróżyło to szybkie zamążpójście.

Na śniadanie wielkanocne każdy zjadał jajko z dużą ilością chrzanu, który miał „wypalić” wszystkie grzechy.


Podpowiadam Wam więc – chrzańcie do woli!!




Jajko prawdę Ci powie...

Gdy młodzieniec wręczył pannie czerwoną pisankę, było to oznaką jego zainteresowania i wróżyło udany związek.

Zakochanym wręczającym sobie nawzajem pisankę z koszyczka wróżyło to ożenek, powodzenie i zdrowe potomstwo.


Małżeństwo chcące powiększyć swoją rodzinę wręczało sobie nawzajem własnoręcznie pomalowaną pisanką z motywem kołyski.


Panna, której podobał się jakiś młodzieniec, mogła dowiedzieć się, czy będą tworzyć parę.


Brała w dłonie po pisance, kładła je na stole i jednocześnie wprawiała je w ruch obrotowy. Kiedy pisanki się do siebie zbliżyły, wróżyło to udany związek, jeśli się zaś od siebie oddaliły, panna już wiedziała, że powinna znaleźć sobie inny obiekt zainteresowań.


Pocieranie jajkiem




Eliksir miłości z jajec.

Jeśli dziewczyna chciała zdobyć serce młodzieńca, brała jajko pomalowane na czerwono i pocierała nim te części ciała, które miały jej pomóc w uwiedzeniu mężczyzny – bez zbereźnych skojarzeń proszę!

Potem tłukła jajko, przelewając je przez patyczki ułożone na kształt krzyża, po czym skorupki miażdżyła i dosypywała je do potrawy ukochanego. 


Po tym zabiegu wybranek nie mógł się oprzeć urokowi dziewczyny.


Dziewczyny zainspirujcie się!


Bawiono się w „walatkę”.


Domownicy siadali naprzeciwko siebie i toczyli po stole pisanki, dążąc do ich zetknięcia.


Temu, którego pisanka pozostała cała po spotkaniu się z pisankami wszystkich domowników, w najbliższym czasie miało się poszczęścić.

Skorupki po jajkach z wielkanocnego stołu można było zanieść do ogrodu lub na pole, co zapewniało dobry urodzaj. Jeśli się skorupki przyczepiło do drzwi, domownicy mieli zapewniony spokój, podobnie było z rozsypaniem skorupek w obejściu.


Woda z pokruszonymi skorupkami ze święconego jajka uważana była za lek na ból zębów.


Symbolika rzecz święta!


Dotykanie pisankami zwierząt domowych i gospodarskich zapewniało ich dobry chów w zdrowiu.


Aby kury dobrze się niosły należało dać im do zjedzenia skorupki jak z wielkanocnego stołu, a jeszcze lepiej ze święconki.


Wielki Piątek

  • Nie można było czesać włosów, choć nie wiadomo z jakiego powodu.

  • Był też zakaz rozpalania ognia w domowym piecu, co miało zapobiec suszy.

Wielką Sobotę

  • Zanoszono święconkę do kościoła. W kościele liczono, ile przypalonych bochnów chleba przyniesiono do święcenia. Gdy ich liczba przekraczała 24, było to zapowiedzią upalnego lata.



  • Poświęcone jadło nie mogło zostać zmarnowane. Nie zjedzone resztki podawano świniom lub bydłu, co zapewniało im zdrowie. Nawet kości podawano do zjedzenia psom, chroniąc je w ten sposób przed wścieklizną.

  • Dzieciom urodzonym w Wielki Piątek nie wróżono lekkiego życia, w przeciwieństwie do tych, które urodziły się w Wielkanoc.

  • Nie można było wykonywać ciężkich prac i używać narzędzi. Kto wziął się za pranie w Wielki Piątek, powinien wiedzieć, że pranie będzie wciąż brudne, natomiast

  • Chleb upieczony w tym dniu nigdy się nie zestarzeje.

źródło https://swietokrzyskie.org.pl/legendy-i-zwyczaje/zwyczaje-i-tradycje/1643-wielkanocne-przesady-i-wrozby



Śląsk i Opolszczyzna

Święconymi palmami matki lub starsze kobiety z rodziny obijały pannom nogi, by te były zgrabne, a panny zdrowe. 


Palmy były talizmanem chroniącym dom.


Gdy na wielkanocnym stole pojawiła się parzysta liczba jaj,wróżyło to pannom szybkie wyjście za mąż.



Kujawy


Pogrzeb żuru i wieszanie śledzia.




Kiedyś żur spożywano przez cały post, więc gdy nadchodziły święta, mieszkańcy wyrażali swą radość, że znów mogą wszystko jeść, ochoczo wylewając garnki z żurem na ziemię.


Podobny los spotykał równie znienawidzonego przez okres postu śledzia. Na znak zakończenia Wielkiego Postu śledzie przybijano do drzewa.


źródło https://pl.wikipedia.org/wiki/Pogrzeb_%C5%BCuru_i_%C5%9Bledzia



Małopolska

Wielki Czwartek
  • Koniec sprzątania, Wszystkie prace przedświąteczne trzeba zakończyć najpóźniej do czwartku. Nie wolno było zmieniać nawet pościeli, bo w domu zalęgłyby się pchły.
  • Kobiety w ciąży w tym czasie nie powinny wychodzić z domu, ponieważ jeśli z powodu ich wyglądu naśmiewałby się z nich młody mężczyzna, dziecko mogło być głupie.
Och jak dobrze, że urodziłam się w styczniu…


Wielki piątek

  • Powszechnym zwyczajem było obmywanie się w rzecze, strumyku czy stawie by być pięknym i zdrowym!

  • Trzeba było myć się przed wschodem słońca w wodzie płynącej z zachodu na wschód. W całkowitym milczeniu.
Po kąpieli nie można było się wycierać. Woda musiała wyschnąć sama by nie traciła mocy.


W Wielką Niedzielę

  • Nie można było wykonywać żadnych prac domowych oraz chodzić w gości, nawet świąteczny obiad musiał być przygotowany dzień wcześniej.

  • Patrzono czy w czasie procesji wszystkie kobiety obchodzą kościół trzy razy. Dawniej wierzono, że czarownica może to zrobić tylko raz.

  • Spożywano uroczyste śniadanie wielkanocne zwanej też święcieliną lub chrzanówką.

Dziadowska noc

Noc pomiędzy Wielką Niedzielą a Wielki Poniedziałkiem była pełna figli płatanych przez chłopaków.


Najczęściej było to malowanie okien lub zdejmowanie bram. Odwiedzano te domy, w których mieszkały panny. 

Pomalowane okno było dla dziewczyny wyróżnieniem, oznaką zainteresowania ze strony kawalerów.

Już widzę minę tych wyróżnionych panien, które tydzień wcześniej pięć godzin okna myły na święta...

Sądeckie tradycje bliskie mojemu sercu…

- W Wielką niedzielę nie ma barszczu ani żuru wielkanocnego. Zamiast zupy je się kanapki przygotowane ze święconki.

- W lany poniedziałek przygotowuję się ogromne ognisko zwane Judosem.

Młodzieńcy aby zyskać przychylność dziewczyn skaczą przez płomienie.


Kaszubska Wielkanoc

Wielki Czwartek - Bożé ranë


  • W wierzeniach Kaszubów jest to idealna do siania i sadzenia kwiatów oraz młodych drzewek.
  • Tego też dnia barwi, krasi się jajka wyłącznie jednobarwnie.

Wielki Piątek - Płaczëbóg

  • To moment wielkich porządków: bieli się chałupy, czyści izby, myje sprzęty.

  • Przed wchodem słońca zamiatano obrzędowo izby, a śmieci wyrzucano ukradkiem na podwórze sąsiada
W ten sposób uwalniano domostwo od pcheł i robactwa, które przeniosło się do obejścia sąsiedniego.

Cudowny zwyczaj, wcielam go w życie. Sąsiedzi moi miejcie się na baczności!!!

  • Milkną dzwony kościelne, a w użycie wchodzą hałaśliwe klekotki młoteczkowe








  • Chłopcy chodzą z klekotkami lub jeszcze głośniejszymi terkotkami po wsi oznajmiają żałobę.

Wielka Sobota - Wronë w grôpę

  • Rozpala się i święci nowy ogień, używając na podpałkę drewno cierni i tarniny. W ten sposób dokonuje się prastarego obrzędu magicznego oczyszczenia ogniska.

  • W przedświąteczny ranek palono ognisko na cmentarzu, a popiół z niego rozrzucano na okolicznych polach w przekonaniu, że zabezpieczy to przyszłe plony przed gradobiciem.

  • Dawniej w Wielkim Tygodniu Odbywało się obrzędowe chowanie żuru.
Gromada chłopców z garnkiem żuru obchodziła domostwa recytując układankę o kończącym się panowaniu żuru. Na koniec rozbijano garnek z żurem na plecach jednego z uczestników obrządku.

Wielkanoc - Jastra lub Jastrë.

  • Nocą chodził po wsi bębnista, budząc mieszkańców by śpieszyli na jutrznię, czyli nabożeństwo nocne.

  • Rankiem w niektórych okolicach składali sobie sąsiedzi życzenia świąteczne i obdarowywali się barwionymi jajkami.

  • Dość często pod wieczór odbywały się zrękowiny! Była to wzajemna ugoda rodziców dotycząca posagu panny młodej.

Poniedziałek - Dëgu

  • Młodzi chłopcy chłoszczą zazielenionymi rózgami brzeziny lub jałowca dziewczyny.


Gałązki brzozowe muszą przejść specjalne przygotowanie już kilka tygodni wcześniej.
Wkłada się do wody i odstawia w ciepłe miejsce, by się zazieleniły.

Im więcej dziewcze zostanie posiniaczone, tym większe rzekomo powodzenie osiągną u chłopców.


źródło http://magazynkaszuby.pl/2018/03/kaszubska-wielkanoc-zaskakujace-zwyczaje-obrzedy/


Wielkopolska

Wielki Czwartek

  • Jedną z niepraktykowanych już tradycji związanych z Wielkim Czwartkiem, była wiara w „ubożęta”, czyli małe duszki opiekujące się chatą i obejściem. 

Należało zostawiać im okruchy chleba i resztki jedzenia oraz powstrzymać się w tym dniu od pieczenia chleba Wierzono bowiem, że ubożęta mieszkają w piecach.

Wielka Sobota

  • Najważniejszym elementem Wielkiej Soboty jest oczywiście święcenie.
  • Do koszyczka dawniej wkładano też… wódkę. 

Śniadanie wielkanocne w pierwszy dzień świąt rozpoczynano wychyleniem kieliszeczka i wzajemnym przypijaniem do siebie.


Niedziela wielkanocna

  • Bardzo popularnym niegdyś zwyczajem, który przetrwał do lat 80. XX wieku, była tradycja wyścigów do domu po rezurekcji. Ścigano się pieszo, na wozach, konno, a później samochodami. Kto pierwszy dotarł do domu, ten pierwszy zakończy żniwa.
Przywoływanka

W Wielką Sobotę chłopcy wdrapywali się na dachy domów i stodół, wymieniając imiona dziewcząt ze wsi.


Myślicie sobie piękna tradycja romantyczna?


Nic bardziej mylnego!


 Imiona dziewczyn padały wraz z listą ich grzechów  i wad. 


A jako pokutę, wyznaczano odpowiednią ilość wiader wody w lany poniedziałek. 

Najgorzej miały te dziewczęta, które nie miały adoratorów, a przez liczne wady nie mogły  liczyć na oblanie wodą.

Poniedziałek wielkanocny

  • Bardzo popularny był zwyczaj wędrowania przebierańców, chodzących od wsi do wsi i od domu do domu. W zamian za  jaja, ciasto i wędliny, śpiewali piosenki i recytowali krótkie rymowanki.
  • I tak chodzono z „kurkiem” lub „kokotkiem”, w centralnej Wielkopolsce były to pochody z „niedźwiedziem”, a w zachodniej i południowo-zachodniej Wielkopolsce chodzono z „siwkiem”.
źródło https://www.codziennypoznan.pl/artykul/2018-03-29/zapomniane-wielkopolskie-tradycje-wielkanocne


Dlaczego warto przekazywać dzieciom naszą tradycję?

– Bo dzieci  interesują się życiem swoich dziadków i pradziadków. Chcą i lubią wiedzieć jak spędzali dnie, czym się zajmowali. jakie mieli zabawki i czym się bawili, skoro nie było tabletów.  
– Bo to świetna zabawa. 
– Bo dobrze, gdy dziecko ma poczucie patriotyzmu lokalnego. Może to zbyt patetycznie powiedziane, ale chodzi mi o to, że dzieci powinny wiedzieć choćby skąd nazwa ich miejscowości się wzięła albo skąd i po co są dożynki. 

Agnieszka Drożdż – Ośrodek Kultury i Biblioteka, Brzeszcze


Mam nadzieję, że podobało się Wam to zestawienie. Wiem, że jest to jedynie wycinek tradycji wielkanocnych. 


A jakie są Wasze tradycje i obrzędy związane z tym czasem radosnego świętowania?

Buziole Aga


Zdjęcia są własnością serwisu Pinterest, Unsplush

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

22 słowa znikające z języka polskiego - sprawdź, czy je znasz!

Macie czasami wrażenie, że, za dużo używamy anglojęzycznych lub zapożyczonych słów? Nasi dziadkowie, często używają czy używali słów, które nie są już modne, które wyszły już z użycia. Język polski z roku na rok jest bogatszy  i to jest fakt, naturalna kolej rzeczy, związana z rozwojem chociażby techniki. Szczególnie dziś, mam wrażenie, że mówi się o zalewie polszczyzny zapożyczeniami angielskimi. Tak naprawdę takie "fale" zdarzały się od zawsze, a ma to związek z różnymi etapami w historii.  I tak dla przykłądu w średniowieczu były to zapożyczenia niemieckie, od XVI w. na łacińskie, potem włoskie, francuskie, rosyjskie. Coś jednak dzieje się kosztem czegoś, bo każda sytuacja ma plusy i minusy. Moim zdaniem, nie da się tego zjawiska uniknąć,  bo żyjemy za szybko i za intensywnie.  Oczywistym jest też to, że dużo słów weszło na stałe do naszego słownika  i mowy potocznej i wcale nie mówię, że jest to złe.  Sam...

Co robić aby się nie narobić? 6 niepraktycznych porad!

Postanowiłam napisać ten poradnik (niech będzie w gwoli jasności anty-poradnik) po ostatniej dyskusji, która wywiązała się na mojej grupie super kobietek  ❤❤❤  na Facebooku. Dziewczyny, my sobie same ciśniemy. Perfekcjonizm - każdy do niego dąży. Każdy go pragnie. Chcemy mieścić się w normach, ale nie twórzmy idealnej rodziny, stwórzmy własną na własnych domowych zasadach i nic komu do tego. Co robić aby się nie narobić? 6 niepraktycznych porad! Fajnie jest żyć w ładzie i porządku i wiedzieć gdzie masz majtki, rajty dziecka i pokrywkę do rondla, ale nie da się żyć w permanentnym porządku non-stoper. Kiedyś coś pierdolnie i wtedy wina spada na matkę! No bo na kogo! A co ciekawe nikt nas tą nie winą nie obarcza - tylko my same! Masz wrażenie, że same sobie wmawiamy, że jesteśmy beznadziejnymi gospodyniami i organizatorkami życia rodzinnego a wyznacznikiem tego są, chociażby brudne okna?! Wychodzę temu naprzeciw i postanowiłam udowodnić, że nawet ja beznadziejny przypadek pedant...

Coś o mnie

Cześć!  Jestem Agnieszka,  ale znajomi często mówią mi ruda, ze względu na kolor włosów a i może na osobowość.  Do niedawna byłam Kryśką,   ale gdy urodziła się nasza córeczka, z wielu opcji imion wybraliśmy  Krystynę ! Od ponad roku mieszkamy w małej wsi pod Monachium.  Nie jestem idealnym rodzicem i nie chcę nim być. Za to chcę być prawdziwą wersją siebie. Parę ciekawostek: Od zawsze byłam jak bąk w tulipanie - zakręcona.  Lubie biegać, a tak na prawdę robię to, żeby bez ograniczeń jeść naleśniki!!  Lubię sprzątać i przeorganizowywać przestrzeń wokół siebie, dosłownie i w przenośni. Pisze wiersze do szuflady.   Uwielbiam rozśmieszać ludzi. Marzę  o własnym domu z ogródkiem i o długich paznokciach.  Po co? Na co? I dlaczego blog?  Przede wszystkim, chcę Wam przekazać moje spostrzeżenia i wnioski z nie przeciętnych zdarzeń życiowych - Jest ich trochę. Brakuje mi...